31-08-2021
GR Supra i GR Yaris, czyli Toyoty idealne na początek przygody ze sportem
GR Supra i GR Yaris powstały, by dawać frajdę z jazdy tym, u których sportowe samochody wywołują szybsze bicie serca. Kuba Przygoński pokazał też, że to świetne auta do nauki dynamicznej i sportowej jazdy. Co więcej, nadają się nawet na pierwszy raz dla tych, którzy wcześniej podróżowali tylko jako pasażerowie.
Toyota Gazoo Racing to synonim sportu w wydaniu Toyoty. Zespół kolekcjonuje mistrzowskie tytuły w rajdach i wyścigach, ale bierze też aktywny udział w produkcji aut na drogi publiczne. Toyota GR Supra otworzyła nowy rozdział w dziejach japońskiego producenta. To pierwszy globalny model, w którego proces produkcyjny zaangażowani zostali inżynierowie na co dzień zajmujący się motorsportem z poziomu mistrzostw świata. Dwumiejscowe coupe przetestowano na najsłynniejszych torach świata, a za jego kierownicą zasiadali najznamienitsi mistrzowie kierownicy z wieloma tytułami na koncie. GR Supra zadebiutowała jako klasyczny samochód sportowy, w którym zamontowany z przodu silnik przekazuje moc na tylne koła. 3-litrowy, 6-cylindrowy silnik z turbodoładowaniem osiąga 340 KM mocy, ma ośmiobiegową skrzynię automatyczną i zawieszenie o sportowej charakterystyce. Nisko położony środek ciężkości, do tego, jak nazywa to Toyota, “złota proporcja”, czyli stosunek rozstawu kół do rozstawu osi sprawiają, że auto jest łatwe w prowadzeniu i daje frajdę od pierwszych kilometrów.
Frajda od pierwszych kilometrów definiuje też model GR Yaris. To hot hatch, jakich na rynku już nie ma. Toyota wykorzystała swoje rajdowe doświadczenia, by stworzyć samochód, który pozwoli amatorom wygrywać w zawodach, a dla ekipy Toyota Gazoo Racing będzie idealną bazą dla profesjonalnych rajdówek kolejnej generacji. Trzydrzwiowe nadwozie wykonane z ultralekkich materiałów, a do tego dach z włókna węglowego zwiastują, że w aucie o wymiarach z segmentu B nikt nie poszedł na kompromisy - niska masa i nisko położony środek ciężkości świadczą o czymś więcej niż tylko sportowych akcentach. Kolejne dowody znajdują się pod karoserią - napęd na cztery koła GR Four, którego działanie w wersji z pakietem Sport wzmacniają dwa mechanizmy różnicowe Torsen, manualna skrzynia biegów, mechaniczny hamulec ręczny i najmocniejszy trzycylindrowy silnik z turbodoładowaniem, który wytwarza aż 261 KM. To brzmi jak przepis na rajdówkę zdolną do jazdy w każdych warunkach.
Toyota w swoich sportowych samochodach stawia zarówno na napęd na tylną oś jak i na cztery koła. Która forma przekazywania mocy na koła jest bliższa profesjonalistom? “W samochodach sportowych rodzaj napędu to kwestia naszego wyboru i tego, w jakim aucie czujemy się najlepiej. Nawet w aucie z napędem na przednią oś można się świetnie bawić. Samochód z napędem na cztery koła oferuje niespotykane możliwości pod kątem dynamiki i prowadzenia, ale w mojej opinii najwięcej frajdy dają auta, w których napędzana jest tylna oś. Taka jazda daje najwięcej satysfakcji. Bezpieczeństwo? Bez względu na rodzaj napędu nie ma tu większych różnic, bo w nowoczesnych autach konstrukcja i systemy sprawiają, że możemy przemieszczać się szybko i pewnie” - mówi Kuba Przygoński, jeden z najbardziej wszechstronnych kierowców świata. W końcu czterokrotny mistrz Polski w drifcie i czwarty zawodnik ostatniego Rajdu Dakar.
Sportowe lekcje w GR Suprze i GR Yarisie
Przygoński o prowadzenia auta wiedzę ma niesamowitą. A do tego stara się nią dzielić z innymi. Dlatego zorganizował SpeedGames, czyli trening z elementami rywalizacji, w którym osobistości z różnych zakątków internetu mogły spróbować swoich sił za kierownicą sportowych samochodów sygnowanych przez Toyota Gazoo Racing. “Gdy byłem młodszy, takich okazji mi brakowało. Zaprosiłem osoby, które wcześniej nie miały doświadczenia z jazdą po torze. Ba, Maja Kuczyńska, która jest mistrzynią w skydivingu, nigdy wcześniej nie prowadziła samochodu, a na torze mogła dokonać tego w bezpiecznych warunkach. Chciałem pokazać, że w autach Toyoty z linii GR da się nauczyć podstaw sportowej jazdy i od pierwszych kilometrów czuć frajdę z jazdy” - opowiada.
Na Tor Modlin zabrał dwa auta z linii GR, czyli GR Suprę i GR Yarisa. “Supra była przeznaczona do nauki driftu, bo to auto wręcz stworzone do tego, by jeździć nim bokiem. Oczywiście, początki były trudne, bo taka jazda wymaga wyczucia, ale z czasem na twarzach uczestników pojawiał się uśmiech i zdumienie, jak mogą kontrolować auto. Na pewno byli szczęśliwi” - mówi Przygoński.
“GR Yaris miał nauczyć szybkiej jazdy po torze. Instruktorzy pokazywali, jak wykorzystać możliwości tego auta, a także jak obrać najlepszy tor jazdy. A potem ze stoperem w formie konkursu sprawdziliśmy, jak szybko przyswoili wiedzę. Uśmiechy na twarzach i czasy to najlepszy dowód, że za kierownicą GR Yarisa poczuli się bardzo pewnie” - dodaje.